piątek, 18 lutego 2011

Pierwsze wrażenia

Pierwsze dni charakteryzowały się wzajemnym poznawaniem oraz organizowaniem otoczenia.

Jedną z pierwszych "niespodzianek" okazał się przenikliwy głos naszego nowego pupila. U pani, od której go brałam, siedział sobie cichutko na żerdce i tylko nas z zainteresowaniem obserwował, jednocześnie walcząc ze snem (była 19 wieczorem, czyli dla nierozłączka środek nocy prawie :) Po przybyciu do nowego domu dopiero się zaczęło. Na szczęście niezbyt intensywnie i dość krótko, bo zapewne gdyby trwało dłużej, to ptasznik niezwłocznie wylądowałby z powrotem w aucie w drodze powrotnej do milej starszej pani. Szczęśliwi posiadacze nierozłączek wiedzą o czym mówię, nieposiadaczy zapraszam na youtuba, tam znajdziecie mnóstwo ciekawych filmików, które z powodzeniem prezentują możliwości głosowe tych ptaków. Mi odgłosy wydawane przez papugi zwykle kojarzyły się z miłym świergoleniem papużek falistych, czy ewentualnie głośniejszym, acz niezbyt częstym wrzaskiem ary, ale głos nierozłączki przechodzi wszelkie pojęcie :) Szczerze powiedziawszy nie wiem, co na to sąsiedzi. Myślę, że podejrzewają, że założyliśmy w mieszkaniu hodowlę ptaków egzotycznych na większą skalę :] Jeśli, oby nie!, któryś z nich kiedyś straci cierpliwość i do nas wparuje, na pewno zdziwi się, że sprawcą hałasu jest tylko jeden mały, śliczny i nieśmiały ptaszek :)

W świeżo wyremontowanym pokoju nierozłączek zajął dostojne miejsce na najwyższym regale. Myślę, że czuje się tam całkiem dobrze, widzi z góry wszystko, zasypia nawet przy włączonym telewizorze i rozrzuca łupiny i pióra wszędzie, a ja tylko latam ze szmatą i zmiotką i próbuję to ogarnąć ;)

1 komentarz: