No. To mamy bunt na pokładzie. Towarzystwo nie chce mieszkać w klatce.
Założenie naszej minihodowli było takie, jak zresztą zapewne i większości hodowców trzymających papugi w mieszkaniach, że papugi w ciągu dnia są w klatce, wypuszczane zostają jak szanowni państwo właściciele mieszkania wracają z pracy, a gdy zapadnie zmrok grzecznie idą spać na patyk.
Założenie w naszej minihodowli nie sprawdziło się :]
Puszek mimo wielkiej, i istotnie coraz większej wzajemnej miłości do Dziobaka nie chce z nim spać. Ani na jednym patyku, ani choćby w jednej klatce.. Woli przytulać się do niego na tym samym patyku, ale od strony wystającej na zewnątrz. Do klatki wchodzi tylko żeby zjeść, a gdy w tym czasie któreś z nas się poruszy lub choćby zerknie w stronę klatki, Puszek wyskakuje z niej niczym mała torpeda w ciągu niecałej sekundy w obawie, że drzwiczki się zatrzasną.
Nie byłoby w tym niczego złego, gdyby nie fakt, że skoro jedno jest na zewnątrz, nie możemy zamknąć klatki i nierozłączki szaleją po całym pokoju w trakcie naszej nieobecności, gdyż Dziobak ostatnio równie chętnie co Puszek w ciągu dnia przebywa poza klatką. Efektem tego jest np. wielka dziura w papierowej lampie sufitowej lub "ślady" ich bytności tu i tam ;) Nie do uniknięcia.
Teraz pozostaje wygłówkować, jak przekonać Puszka do tego, że klatka nie jest zła :)
to be continued ;)
środa, 18 maja 2011
wtorek, 3 maja 2011
Miłość
Ale dawno nie pisałam! Czas mijał na obserwacji wspólnego pożycia nierozłączkowego, a było co podziwiać.
Najważniejsze to to, że ptaszęta polubiły się, z czego bardzo się cieszymy. Są praktycznie nierozłączne, czyli jest tak jak powinno być. Wzajemne muskanie układa się super, Dziobak przypomniał sobie jak to się robi i teraz czułości są częste i przede wszystkim obustronne. Pozytywne jest też to, że Dziobak nareszcie sam wychodzi z klatki. Gdy tylko otworzymy klatkę, nie mija 5 sekund a Puszek jest na zewnątrz, Dziobak najczęściej po ok minucie, ale wychodzi sam. I co najważniejsze, gdy wypuszczone są cały dzień (np. w weekend) wchodzi i wychodzi z klatki kiedy ma ochotę bez żadnego problemu. Teraz jedzenie jest cały czas w środku, także na zewnątrz jest rekreacja, a w środku jedzonko i spanie. Dziobak, mimo początkowego ignorowania nowego przybysza, zaczął też intensywnie reagować na nawoływanie Puszka. Widać, że rozmawiają ze sobą i reagują na swoje nawoływania, a jak jedno jest bez drugiego na zewnątrz, to jest dramat. Z kolei Puszek się przekonała, że spanie poza klatką bez Dziobaka jest bez sensu, i teraz na nocną kimkę idzie do klatki. A ptaszki całą noc śpią zwykle przytulone do siebie na jednej żerdzi :)
Najulubieńszym miejscem przesiadywania ptaków jest obecnie lampa stojąca :)
Jak widać miłość jest wielka i czasem lekko przytłaczająca ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)