środa, 18 maja 2011

Bunt nierozłączek

No. To mamy bunt na pokładzie. Towarzystwo nie chce mieszkać w klatce.

Założenie naszej minihodowli było takie, jak zresztą zapewne i większości hodowców trzymających papugi w mieszkaniach, że papugi w ciągu dnia są w klatce, wypuszczane zostają jak szanowni państwo właściciele mieszkania wracają z pracy, a gdy zapadnie zmrok grzecznie idą spać na patyk.

Założenie w naszej minihodowli nie sprawdziło się :]

Puszek mimo wielkiej, i istotnie coraz większej wzajemnej miłości do Dziobaka nie chce z nim spać. Ani na jednym patyku, ani choćby w jednej klatce.. Woli przytulać się do niego na tym samym patyku, ale od strony wystającej na zewnątrz. Do klatki wchodzi tylko żeby zjeść, a gdy w tym czasie któreś z nas się poruszy lub choćby zerknie w stronę klatki, Puszek wyskakuje z niej niczym mała torpeda w ciągu niecałej sekundy w obawie, że drzwiczki się zatrzasną.

Nie byłoby w tym niczego złego, gdyby nie fakt, że skoro jedno jest na zewnątrz, nie możemy zamknąć klatki i nierozłączki szaleją po całym pokoju w trakcie naszej nieobecności, gdyż Dziobak ostatnio równie chętnie co Puszek w ciągu dnia przebywa poza klatką. Efektem tego jest np. wielka dziura w papierowej lampie sufitowej lub "ślady" ich bytności tu i tam ;) Nie do uniknięcia.

Teraz pozostaje wygłówkować, jak przekonać Puszka do tego, że klatka nie jest zła :)

to be continued ;)

1 komentarz:

  1. hehe, jak to u nierozłączek, mają nierozłączny ze sobą spryt i intuicję :))

    OdpowiedzUsuń