piątek, 3 czerwca 2011

Totalna demolka czyli historia pewnej lampy

Jak wiadomo, nierozłączki są ptaszkami, które uwielbiają demolkę i ciągłe pogryzanie czegoś, najlepiej drewnianego lub papierowego. Najwyraźniej jednak gazeta wokół klatki oraz świeże badylki już im się znudziły..

Zaczęło się dość niewinnie, od małej dziurki. Jednak tak jak wspominałam ostatnio, Puszek odmawia spania w klatce i efekt niekontrolowanej demolki w ciągu dnia wygląda następująco:


Kolejnego dnia już coraz gorzej...

Dzieło prawie dokonane:                                                             

Wersja filmowa (należy zwrócić uwagę na gorliwość i satysfakcję): 

 No i marne resztki do pogryzania zostały:                                                             

Wersja filmowa:

Lampa jak widać nie przeżyła nalotu.. Oczywiście demolka nie trwała krótko, lampa dzielnie się broniła, ale po ok. 4 dniach jednak się poddała.. Teraz leży na regale i dogorywa, a nierozłączki okazały się niezwykłą siłą recyclingową, lampy jest coraz mniej.. Ale jaka cisza! Tylko słychać "chrup, chrup, szelest, szelest".


Jaki z tego morał? Lampy z ikei są bardzo smaczne. I nie żyją długo, gdy nierozłączki nie chodzą spać do klatki.

6 komentarzy:

  1. Dobrze, że była w cenie malucha ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że zaczął się też sezon, nierozłączyska będą zarabiać na plaży na nową lampę wyciągając wróżby z kapelusza :P

    OdpowiedzUsuń
  3. haha, pięknie, widocznie było zbyt mało światła od lampy w żyrandolu :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. no najwyraźniej coś było nie tak :]

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech Was nie zmyli ich niewinny wygląd, to prawdziwe terminatory.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy nie bałas się, ze je prąd kopnie? na koniec były prądu blisko...

    OdpowiedzUsuń